Przekazywanie informacji przez osobę, która zdaje sobie sprawę z faktu, że śni – i wciąż pozostaje w tym stanie – do laboratorium, w którym w pełni obudzony naukowiec odbiera tą informacje w czasie rzeczywistym, analizuje ją i interpretuje, dla wielu osób wydaje się być czymś z gatunku science – fiction. Podobnie jak przekazywanie sygnałów do osoby pogrążonej we śnie, która je odbiera i świadomie przetwarza, cały czas śniąc. Jednak taka komunikacja pomiędzy osobą śniącą i czuwającą stanowi główne narzędzie wykorzystywane od 35 lat w badaniach nad świadomym śnieniem.
Podczas snu REM, kiedy marzenia senne są najbarwniejsze i pełne akcji, nasze mięśnie pozostają sparaliżowane, dzięki czemu nie wykonujemy tych czynności ruchowych, o których w danej chwili śnimy. Aktywne pozostają jednak mięśnie odpowiedzialne za oddychanie, oraz te, które sterują ruchem gałek ocznych. To właśnie mięśnie oczne wykorzystał po raz pierwszy Keith Hearne w 1975 roku do naukowej weryfikacji zjawiska świadomego śnienia. Chociaż sen REM z definicji cechowany jest szybkimi ruchami gałek ocznych możliwe jest (podczas świadomego snu) wykonywanie z góry ustalonych sekwencji ruchów (np. lewo – prawo – lewo – prawo), które wyraźnie odróżniają się od innych ruchów oczu skojarzonych z fazą REM i mogą zostać zapisane w postaci tzw. elektrookulogramu (EOG) (patrz rys. 1). Jeżeli poprosimy osobę badaną, aby w momencie uzyskania świadomości podczas snu dała nam o tym znać wykonując odpowiednią sekwencję ruchów oczu we śnie, otrzymamy widoczny sygnał na wykresie EOG w laboratorium. W ten sposób, 12 kwietnia 1975 roku Keith Hearne otrzymał i zarejestrował pierwszy sygnał ze świadomego snu od badanej osoby.
Pomimo paraliżu większości mięśni możliwe jest także sygnalizowanie na inne sposoby. Już w latach 50-tych wykazano, że niektóre śnione czynności ruchowe mają swoje odzwierciedlenie w zapisie czynności bioelektrycznej mięśni (EMG – elektromiogram). Chociaż śniony ruch dłoni, na przykład zaciśnięcie pięści, nie zostanie wykonany w rzeczywistości to sygnał bioelektryczny z mięśni przedramienia zostanie zarejestrowany i uwidoczniony na wykresie. Zjawisko to jest także wykorzystywane przez badaczy świadomego śnienia i, obok sygnalizacji ruchami gałek ocznych, zaciskanie pięści stanowi podstawową metodę komunikacji ze świadomego snu.
Jeżeli nawet noc spędzona w skanerze i liczne elektrody poprzyczepiane do różnych części ciała nie staną na przeszkodzie w osiągnięciu świadomego snu, osoba służąca jako królik doświadczalny musi dodatkowo pamiętać o przekazaniu ustalonego sygnału i o ewentualnym wykonaniu zaplanowanych zadań.
Jak wspomniałem we wstępie, istnieje także możliwość inkorporacji sygnałów z zewnątrz do snu. Chociaż sen kojarzony jest z całkowitym odcięciem umysłu od świata, wiele bodźców (słuchowych, dotykowych, węchowych czy wzrokowych), jest przetwarzanych przez mózg i może mieć wpływ na treść marzeń sennych. W ten sposób błysk światła, na tyle delikatny aby nas nie obudził, może być przez nas zaobserwowany podczas snu. Zjawisko to może być wykorzystane jako pomoc w uzyskaniu świadomości we śnie. Podstawą jego zadziałania jest wcześniejsze nauczenie się reagowania na odpowiednie bodźce, co często bywa jednak długą i trudną praktyką.
Rysunki nr 1 i 2 pochodzą z publikacji: Erlacher D, Schredl M (2008) “Do REM (lucid) dreamed and executed actions share the same neural substrate?” International Journal of Dream Research 1(1), 7-14.
Foto nr 1: --Tico--, CC BY-NC-ND 2.0
Foto nr 1: --Tico--, CC BY-NC-ND 2.0
Foto nr 2 i 3 pochidzą z artykułu: Kraft U (2006) „Sleeping in a scanner: how researchers study the brain in night mode.” Max Planck Research 3, 45-50.
0 komentarze:
Prześlij komentarz